Bez twarzy

Siedzę tam ze zwieszoną głową jak dziecko karcone za uczucia
Nie ma nic do powiedzenia bo dorośli wiedzą lepiej
Mają prawo powiedzieć, jesteś zła, nie wolno, nie ruszaj, siedź cicho
Posłusznie siedzi cicho zaciśnięta
Nie mam twarzy a jestem już duża i ciężka, myślę
Bezmyśl to tylko ciepła reakcja ciała
Skóra to bezosobowa materia, myślę
Nie patrz tak na mnie i nie dotykaj jej.
Ale w ciszy wyrażam nic
Bez twarzy siedzi i znikam przy milczącym stole surowych spojrzeń
Zniknąć i całkiem zniknąć
Nie mogę ruszyć nogą, bo nie mam już nóg
Ubrania wiszą nieadekwatnie wystawione na pokaz
Różowe paznokcie lśnią głupotą
Nie mam prawa, nie mam prawa, powtarzam, powtarzam
Nie pamiętam gdzie podział się oddech
Dziewczyna ma wyglądać pięknie jak na fotografii
myślę
Żona ma być posłuszna i rodzić
myślę
Ktoś przytula, skóra oddycha, istnienia nie ma
Patrzę w lustro, czas
Czy to ja,