Znowu słońce. Piszę. Cieszę się, że piszę. Bałagan, notatki fruwają wszędzie. ALE chcę zacząć pisać tak jak sobie obiecałam w kalendarzu bez względu na gotowość. Najwyżej będę nadrabiać poźniej. Odkryłam brakującą linię narracyjną. Marta żyje współrzędnie z czasem przeszłym, obok swojej matki… Suzanne tonie w jeziorze.